Andrzej Świerad: pierwszy Święty Polski Wyznawca. Ikona polskiej wolności ducha.

Święty Andrzej Świerad zwany również Żurawkiem jest autentycznym i do dziś największym polskim świętym*. Z wypiekami na twarzy spieszymy zamieścić w Sklepiku Świętej Tradycji tę malutką poczciwą książeczkę, aby zadośćuczynić niewiedzy wiernych w Polsce o tak potężnym „i pierwszym z rodu Polaków” świętym Wyznawcy.
To przecież przed Nim wielki Modernistyczny Łasuch wadowickich kremówek leżał krzyżem w Katedrze p.w.  św. Wacława w Nitrze (Neutra, gdzie znajduje się grób św. Andrzeja Świerada, uznawanego przez Słowację Ojcem Narodu Słowackiego) oddając zaklepane przez żydowskie media pierwszeństwo świętemu Andrzejowi Świeradowi. Summa summarum prawda po 9 wiekach wyszła  na jaw, usuwając w cień największego aktora z Teatru Rapsodycznego.


Książeczka ta ma jedną tajemniczą właściwość, szczególnie w dobie, kiedy światowi sataniści chcą nas pozbawić majątku, własności, odebrać wolność nie tylko materialną ale wolność duchową. Św. Andrzej Żurawek jest żywym przykładem życia bogatego duchowo a skromnego materialnie w rzeczy niekoniecznie potrzebne. Przy odwadze, posiadając hart ducha, zdecydowanie i rozum, determinację, która u Św. Świerada wynikała z miłości Boga i pragnienia niezależnego życia, umiał wykorzystać otaczającą surowość świata dla zapewnienia sobie schronienia. Własnymi rękami, pracą, przy modlitwie, z cierpliwością okiełznał surowość natury i umiał wykorzystać wszystko, co było wokół, aby żyć samemu i nieść Boga innym w specyficzny, prawdziwy i zgodny z rzeczywistością sposób. Nie miało to nic wspólnego z gierkami na gitarce na placach bogatych, tłumnych miast, i wdzięcznym bujaniem bioderkami, żeby więcej ludzi widziało jak rozkosznie jest wierzyć i zainteresowało się Bogiem. O nie. Nie tak głosił Chrystusa. Jego życie jest świadectwem wielkiego zaufania Opatrzności w rzeczywistych i prawdziwych zmaganiach o życie, pracy, dzielności męskiej, która sprawdzała się w realnym zmaganiu z naturą i własnymi słabościami. Jemu ekstremalna Droga Krzyżowa nie była potrzebna. On budował kościół i dom. Zabezpieczał opał. Bandytom rozbijał czaszki w samoobronie, a porozbijanym ze współczuciem je składał. Bóg pomagał mu i w walce i w miłosierdziu, błogosławiąc jego męskiej walce i litości nad pokonanymi. Jego życie upewnia, że wiele rzeczy, które posiadamy tak naprawdę nie jest koniecznością. Kiedy zamykano nas w domach, te dostatki i wygody,  które oferowała nam łaskawie cywilizacja, łącznie z reklamowanymi cudami farmacji mającymi nas wyzwolić z więzienia, dobra, które mieliśmy w zasięgu ręki przestawały nas cieszyć, a do rangi dóbr nieosiągalnych, szczególnie w miastach, urastał spacer po lesie, wolność, drugi człowiek, który nas się nie brzydzi, i nie boi, Bóg w otwartym kościele. Było nam potrzebne bardziej od komputera nasycanie zmysłów i duszy pięknem przyrody. To było lekarstwem, nie farmaceutyki od nowoczesnych biotechnologicznych firm. To, co był w stanie zaoferować nam Internet stawało się jak proch, było niczym, nie było w stanie zwrócić utraconej wolności i nasycić potrzeb ducha. Potrzeba prawdziwego życia stawała się bolesną, najważniejszą potrzebą, której zaspokojenia wielu nie umiało doczekać, wielu owa tęsknota za prawdziwym życiem odebrała rozum. Jakże uzdrawiająca jest więc postać Św. Andrzeja Świerada, który wszystko, co prawdziwe, potrzebne, czyniące życie niezależnym i wolnym umiał wypracować własnymi rękami. Czy nie takich ojców, braci, mężów, opiekunów chciałyby mieć dzisiaj kobiety i dzieci, często będące ofiarami mężczyzn bezsilnych, bezradnych, którzy po odcięciu od Internetu tracą całą mądrość, cwaność, autorytet, i stają się bezużytecznymi ciężarami dla swoich rodzin zabijającymi wszystkich wokół swoją nowo uświadomioną bezużytecznością?


Tak nas usiłują wykoślawić zarządcy Nowego Porządku Świata, abyśmy w prawdziwym życiu, w realnym bycie nie umieli przeżyć bez protez, które nam oferują jako dobrodziejstwa cywilizacji, aby potem ich nas pozbawić. Książeczka, którą polecamy otwiera nasz umysł w olśniewającej pewności, że bez większości rzeczy, które reklamowane są przed ulubionym serialem, da się żyć. Kto chce zaczerpnąć prawdy i siły duchowej, niech przeczyta o naszym pierwszym świętym Wyznawcy. Wspaniała postać tchnąca wolnością, wiarą i męstwem, jakże słowiańska, jakże prawdziwa. Jakże polska.

*Jeżeli miły Czytelniku do dziś nie spotkałeś się z tym największym polskim wyznawcą to znaczy, że przebywasz w polu rażenia pornograficznej sekty judaistycznych frankistów, których emanacją była inna lajkowana już w XIX wieku znana porgnografka i teozofka Helena Bławatska, której to wielbicielem był kierownik Teatru Rapsodycznego Mieczysław Kotlarczyk kształtujący teatralnie młodego Karola Wojtyłę.


Zamawiać można tę piękną książeczkę pod adresem:
swietatradycja@gmail.com
Koszt 35 zł z wysyłką.
Numer konta: 91 1090 2040 0000 0001 4196 6351

Przy zamówieniach In Post prosimy pamiętać o podaniu numeru telefonu. Dziękujemy.


Dodaj komentarz

Website Built with WordPress.com.

Up ↑