„Chu… du… i kamieni kupa” modernizmu w ramach prawa kościelnego.

Nieznajomość korzeni prawa kościelnego, która wynika z usunięcia znajomości łaciny powoduje zanik możliwości obrony kultu Bożego, liturgii i obyczajów. Traktuje się je jako rzecz zmienną. Początkiem była deprawacji charakterów i umysłów teologów czasów ostatniego Soboru. Wiedzieli a nie powiedzieli. Znali łacinę, źródła, ale nie mieli odwagi? Władzę w Kościele przejęli rewolucjoniści a naukowcy, kanoniści szantaż i gwałt na Kościele tłumaczyli prostym ludziom jako „działanie Ducha Świętego”. Bardzo wygodne. Być może przyjdzie i już przychodzi czas, kiedy to bluźnierstwo będzie rozliczane. Może Duch Święty za tę przewrotność, zrzucającemu swoje tchórzostwo na Jego Boską Osobę duchowieństwu, sowicie podziękuje.

Co mogło sprawić, że milczeli? Ano to samo, co dziś straszy kapłanów powracających bądź pragnących powracać do prawdy kościelnej, do dyscypliny kościelnej, liturgii wszystkich wieków Kościoła i obyczajów: szantaż, konsekwencje „kanoniczne”; mafia umie używać powagi prawa kanonicznego do obrony bezprawia. Natworzy zapisów wewnętrznie sprzecznych, jak pozwolenie świeckim na szafowanie Najświętszego Sakramentu wbrew kanonom wszystkich czasów, a będzie powoływać się na tradycyjne posłuszeństwo, prześladując tych, którzy nazwą to bezprawiem.

Ale rewolucjoniści tworząc nowe, pozorne funkcje kościelne dla świeckich, zapominają o tych zapisach, które wykluczają taką działalność, bo są tylko fałszerzami kościelnych praw. Teraz modne jest propagowanie „kapłaństwa kobiet” a jednocześnie na stronach watykańskich jest wyraźnie stwierdzone (https://www-vatican-va.translate.goog/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_doc_20071219_attentata-ord-donna_lt.html?_x_tr_sl=auto&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl).

„Kongregacja Nauki Wiary.

Dekret ogólny dotyczący przestępstwa usiłowania święceń kapłańskich kobiety.

Kongregacja Nauki Wiary, aby chronić naturę i ważność sakramentu święceń, mocą specjalnego upoważnienia udzielonego przez najwyższą władzę Kościoła (…) na Kongregacji Zwyczajnej z dn. 19 grudnia 2007 r postanowiła:
Przez stanowcze postanowienie kan. 30 KPK zarówno ten, kto udziela święceń kobiecie jak i kobieta, która stara się przyjąć święcenia, podlega ekskomunice zastrzeżonej wyraźną decyzją Stolicy Apostolskiej (in excomunicationem Latae sententiae)”.

Samoistnie powstaje pytanie, co z kobietami, obdarzonymi przez wilki i Rysie w Kościele „święceniami” diakonatu, które są święceniami kapłańskimi i wyciskają na duszy niezatarty charakter? Co z Watykanem, który takie rzeczy  na podstawie fałszerstw Prawa Kanonicznego inspiruje?

Dlaczego brak kanonistów, którzy mówią: Non possumus! Nie wolno! To fałszerstwo!

Dlaczego nie mówili tego, kiedy zaprowadzano w Kodeksie Prawa Kanonicznego zmiany, mówiące wbrew Soborowi Trydenckiemu, że rzeczy świętych nie należy sprawować święcie, i że Najświętszy Sakrament może być rozdawany przez świeckich. Zaraz za ustanowieniem, że świeccy mogą być szafarzami, współczesne Prawo Kanoniczne rozpoczyna rozdział: Tytuł III. Święci szafarze czyli duchowni.

To znaczy, że szafarze święci to kapłani, to duchowni. Czyli szafarze to duchowni. Powtarzamy to prawne stwierdzenie, aby poczuć smak słów na języku, i aby mózg się z tym dobrze zapoznał. A teraz pytanie: to mogą być także szafarze nieświęci, czyli świeccy?
Czy ktoś zapomniał tak konsekwentnie sfałszować Prawo Kanoniczne, żeby wszystko grało? Więc najpierw pozmieniał i sfałszował zapisy, że szafarzami Komunii Świętej mogą być świeccy, a teraz już po poprawkach Kodeksu Prawa Kanonicznego dokonanych przez Franciszka „osoby”, żeby nie wykluczać kobiet. Ale zaraz potem chronologicznie w tym samym Prawie Kanonicznym jest tytuł:  Święci szafarze czyli duchowni.

Czyżby ojciec kłamstwa nie dopilnował swoich dzieci w szeregach hierarchii Kościoła, aby zadbały o szczegóły, i po zniszczeniu jednego zapisu pozmieniały te, które udowadniają fałszerstwo? Czyżby straciły czujność z radości, że świeccy i kobiety biorą się za eliminację kapłaństwa i robią to z pobożnością?
A kto by się tam bawił w szczegóły, obwieszczając tak wielkie fałszerstwo… ups, zwycięstwo!

Ot, tak się zdeprawowało umysły kanonistów, którzy tych szczegółów nie mogą zauważać, którzy tych drobiazgów nie mogą punktować a już na pewno nie publicznie. Nic to, że autorytet prawa kościelnego upada, używany jak bij bejsbolowy, komu to przeszkadza, byle kariera szła. Byle z uczelni nie wypaść, byle doktoracik, profesurka, kariera kurialna, może jakieś biskupstwo kosztem wierzącego hierarchy. Tak się wyeliminowało abp. Dzięgę? Bo w Boga wierzy i coś rozumie z tego kościelnego bezprawia i niszczenia Tradycji Świętej, bez której Kościoła po prostu nie ma?

W przytoczonym powyżej zapisie o tym, że święcenie kobiet jest przestępstwem, Kongregacja Wiary potwierdziła tylko zapisy, Tradycję, naukę, doktrynę odwieczną, pochodzącą od Chrystusa, Boską, konstytucjonalną dla kapłaństwa Chrystusowego.

Spotkaliśmy się z zarzutem, że w Kościele było wiele rytów dopuszczonych przez Kościół i że walka o powszechny powrót Tradycyjnego Rytu Rzymskiego jest na tej podstawie nieuprawniona. A jednak uszkodzona mądrość profesorska, pouczająca, że jest wiele rytów uznanych przez Kościół nie raczy wspomnieć, opisując z lubością wszystkie istniejące ryty by poniżyć historyczną, dziejową powszechność Tradycyjnego Rytu Rzymskiego, że one pozostawały indultem. Mogły być sprawowane za zgodą Stolicy Apostolskiej, ale nie publicznie. Ograniczały się do wąskiej grupy danego obrządku, zakonów i nikt nie traktował ich jako folkloru, który ma prawo wyjść na ulice, jarmarki i kościoły parafialne. Tam, gdzie zmiana łączyłaby się ze zgorszeniem poprzez długo trwający, dawny obyczaj, który jest także kategorią prawną i którą każdy Papież poza ostatnimi szanował, pozostawiano jako indult prawo odprawiania starego, lokalnego obrządku. Nie łamano sumień, obyczajów, ale ryty inne, niż Tradycyjny Ryt Rzymski wymagały pozwolenia, i jeśli kapłan tego rytu pojawiał się w powszechnym Kościele, nie miał pozwolenia poza swoim zakonem, miejscem odprawiania, publicznie i gdzie bądź odprawiać sobie rytu nieznanego powszechnemu Kościołowi. Różne ryty były zachowane pomimo bardzo niewielkich różnic, dlatego, by nie gorszyć prostych ludzi, którzy obserwując kapłana i zauważając jakiś nowy drobiazg, gest, brak kaptura czy jego zdjęcia w określonej chwili, do czego byli przyzwyczajeni, byliby gotowi uznać Mszę Świętą nieważną. Takiego zamieszania i zgorszenia Kościół unikał, i czynił to nie dlatego, że jakiś ryt był dobry, że Kościół dobrze się bawił różnorodnością bo lubił dziwactwa, czy z innych patologicznych względów, ale dla zachowania jedności Kościoła, dla uniknięcia zgorszenia. Jednak Prawo Kanoniczne stwierdzało, że nie wolno wymagać od wiernego zmiany rytu a dawniej takie usiłowania związane były z karami kanonicznymi.  Próba przestawienia katolika rzymskiego na inny ryt, jakikolwiek, była związana z kanonicznym przestępstwem. Więc na jakiej podstawie zmusiło się cały Kościół powszechny do zmiany na novus ordo? Czy hierarchia kościelna miała takie prawo? Kanoniści wiedzą, że nie, dlatego nowatorski produkt liturgiczny podali pod tą samą nazwą, którą używał Tradycyjny Ryt Rzymski, niegdyś po prostu Ryt Rzymski, a dziś, paradne: Nadzwyczajna Forma Rytu Rzymskiego. Zrobiono tak, by nie można było oskarżyć reformatorów i urzędników o karalne zmuszanie do zmiany obrządku, ale de facto tak uczyniono. Stąd w nowym kodeksie tego zapisu już nie ma. Za to mamy dowolność uczestnictwa w siostrzanych, bracianych, albo bezpłciowych sodomickich, paczamamowych i innych chanukowych, starszych w wierze i młodszych w wierze obrządkach do woli.



Nadzwyczajna to była bezczelność reformatorów, którym na to zezwolono. Papieże Soboru Trydenckiego nie śmieli znieść rytów utrwalonych setkami lat istnienia, by nie gorszyć i nie wprowadzać zamętu, by nie niszczyć wiary ludziom. Zaś nowatorzy na siłę zgwałcili Kościół produktem nowego porządku i wypisują lamenty naukowe, że wielość dopuszczonych rytów uzasadnia novus ordo. To jest perfidia nadzwyczajna, tak to powinno być nazwane, a nie ryt Kościoła sięgający katakumb i wyrastający organicznie z Tradycji Kościoła, zatwierdzony na wieki jako powszechny i bezbłędny. Żaden inny ryt, obrządek, taki nie był. Żaden inny nie uzasadnia ani nie tłumaczy walki z tym rytem i komunistycznej przemocy, stosowanej wobec członków Kościoła, tradycyjnego obrządku rzymskiego, by przyjęli novus ordo, bo tak sobie po soborze wymyślono.

Prawo Kanoniczne spisane przez kanonistę Ks. Franciszka Bączkowicza C.M, doktora Teologii i Prawa Kanonicznego, profesora Instytutu Teologicznego Księży Misjonarzy w Krakowie, stanowi coś, czego próżno szukać w „zreformowanym” prawie kanonicznym, w którym „szafarz świecki” stoi obok „świętego szafarza duchownego”.  Umysłowości i wiedzy ks. Bączkowicza C.M. nie zdążyła osnuć pajęczyna zielonoświątkowego wylania posoborowego ducha, który niczego nie rozumie, ale czuje, że  wszystkie zmiany i nowinki, reformy i fałszerstwa to działanie „Ducha Świętego”.

Stwierdza on:

„Kodeks zabrania duchownym nakłaniać wiernych do zmiany obrządku wschodniego na łaciński i odwrotnie (kan. 98 § 2). Nie jest zabronione nakłanianie do zmiany jednego obrządku wschodniego na drugi.
Nikomu nie wolno przechodzić na inny obrządek , lub po prawnym przejściu wracać do dawnego bez zgody Stolicy Świętej (kan 98 § 3).”
Prawo Kanoniczne tom I, o osobach fizycznych.

Przynależność do obrządku stanowi to, w jakim obrządku wierny został ochrzczony. To oznacza, że wielu dziś żyjących 60-latków było ochrzczonych w Tradycyjnym Rycie Rzymskim, mają oni więc prawo do niego należeć, jego wymagać a hierarchia wedle dzisiejszego Prawa Kanonicznego ma obowiązek zapewnienia duszpasterstwa zgodnego z obrządkiem, w którym zostali ochrzczeni:

Kan. 383 § 2. „Jeśli [biskup] ma w swojej diecezji wiernych odmiennego obrządku, niech stara się zaradzić ich duchowym potrzebom przez posługę kapłanów lub tworzenie parafii  obrządkowych czy przez wikariusza biskupiego.”

Kan. 518 „Z zasady ogólnej parafia powinna być terytorialna, a więc obejmująca wszystkich wiernych określonego terytorium. Gdzie jednak jest to wskazane, należy tworzyć parafie personalne, określone z racji obrządku, języka, narodowości wiernych jakiegoś terytorium, albo z innego jeszcze powodu.”
Współczesny Kodeks Prawa Kanonicznego.

Wierni więc mają prawo wymagać tego, żeby uwzględniono nie tylko obrządek w jakim byli chrzczeni ich rodzice jak i to, że nie uszanowano tego prawa, by dzieci przyjmowały chrzest w obrządku, w którym chrzczono ich rodziców, dziadków, pradziadków. Pogwałcono to prawo ale dziś niejeden urzędnik Kościoła powie, że tak bezprawnie zadany gwałt autoryzuje się, bowiem większość z nas została bez naszej woli i świadomości pozbawiona tego prawa. Jednakże dzisiaj prawo to stosuje się wobec Ukraińców, ale nadal Tradycja Święta i Tradycyjny Ryt Rzymski natrafia na opór i eliminację. Wszyscy mają prawo do własnego rytu, tylko nie ci, którzy identyfikują się ze starożytnym, powszechnym, zaakceptowanym jako jedyny ryt wyrażający bez błędu Wiarę Katolicką tradycyjnym obrządkiem Kościoła. Oczywiście, że kanoniści, do których dziś wierni świeccy poszliby po uznanie ich przynależności do Tradycyjnego Obrządku Rzymskiego, mają tę przewagę, że umieją manipulować wiedzą, aby ludzi upominających się o Tradycyjny Ryt Rzymski upokorzyć i przekonać, że takie prawo nie istnieje. Ale wobec tych zapisów prawno – kościelnych, Msza Święta i w ogóle Tradycyjny Ryt Rzymski jest nie do zakazania, a kto to czyni, łamie prawo kościelne. I to kolejne fałszerstwo kanoniczne, na które wierni i kapłani się nabrali pod wpływem komunistycznego gwałtu reformatorów, powołujących się na soborową odnowę Kościoła, że można obrządek Kościoła przepisać na kolanie, dać mu tę samą nazwę, którą się ukradło obrządkowi trydenckiemu, i podać ludziom jako to samo. Gdyby było to samo, ta nieuprawniona kradzież nazwy nie byłaby potrzebna.

Ale cały ten dzisiejszy wpis miał służyć do zadania pytania o korzenie prawa kanonicznego. Usunięcie biegłej znajomości łaciny to usunięcie dostępu do źródeł. To pozbawienie Kościoła możliwości walki z fałszerstwem, z nadawaniem czcigodnych nazw nowotworom prawnym, to upośledzenie samoobrony przed herezjami i zniszczenie szyku bojowego, którym była jedność liturgii, obyczaju i doktryny i kościelnego prawa. Każde fałszerstwo i niekonsekwencja, które się mnożą, to zniszczenie murów obronnych Kościoła, to rozebranie wałów antyheretyckich, to wpuszczenie wroga na dziedziniec główny, to wystawienie na ingerencję rzeczy najświętszych w Kościele. To ośmieszenie jego niegdyś najdoskonalszych, najmędrszych, najsprawiedliwszych i najmiłosierniejszych praw. A to wszystko po to, żeby ośmieszyć, poniżyć i zniszczyć autorytet Kościoła.

Na końcu zadajemy więc pytanie:
kiedy, gdzie i kto dokona przekładu Dekretu Gracjana, na który powołują się niemal wszystkie poważne dzieła naukowe dotykające niemal każdej sprawy kościelnego prawa, dyscypliny i sakramentów? Kto i kiedy udostępni polski przekład tego pnia, z którego wyrasta prawdziwe a dziś fałszowane Prawo Kanoniczne?

Ilustracja tytułowa i inne zawarte w tekście pochodzą z Dekretu Gracjana, którego żaden wielbiciel Tradycji zagraniczny ani tubylczy nie uznał za właściwe przetłumaczyć oślepionym latinofobią kapłanom i rzekomym intelektualistom w Polsce. Zrobiłby to Arkadiusz Baron, ale umarł. Świeć Panie nad duszą tego Kapłana, którego każdy tradycjonalista nazwałby modernistą i pewnie nim był, ale robotę dla Kościoła wykonał jak najpiękniejszą, tradycyjną, solidną, czym prześcignął wszystkie uwłaszczające się na Tradycji Świętej bractwa i organizacje.

Zmarł nagle 16 lutego 2024 r. Jego praca tłumacza otwiera intelekty ogłupiałych katolików w Polce.

Niech spoczywa w pokoju a naszych Czytelników prosimy o modlitwę za Jego duszę.
Daj Boże kogoś na Jego miarę, kto przetłumaczy i wyda Dekret Gracjana. Może doczekamy.

2 myśli w temacie “„Chu… du… i kamieni kupa” modernizmu w ramach prawa kościelnego.

Add yours

  1. Słówko „nadzwyczajny” to słowo – klucz.
    Jak trzeba skasować Mszę Wszechczasów, wystarczy dodać „nadzwyczajny” ryt i pyk, już jej nie ma prawa być zwyczajnie.

    Jak szafarzem jest kapłan, to wystarczy dodać „nazdwyczajny” i pyk, szafarzem jest świecki.

    I to powinni sobie księża przemyśleć, bo może przyjść moment, że dla reformatorów ksiądz mający świadomość swojego kapłaństwa będzie tak samo mile widziany, jak tradycyjny ryt rzymski, czyli lepiej, żeby go w ogóle nie było. Ku temu idzie.
    Samozaoranie księży trwa.

    Polubienie

  2. To cytat jak Szanowna Czytelniczka wie z wypowiedzi naszej elity politycznej a może i religijnej, skoro w Sejmie są jakieś religijne obrzędy autoryzowane Dniami Judaizmu przez byłego już Przewodniczącego KEP abp. Gądeckiego i obecnego rektora Kul, chociażby, ale też kard. Rysia i innych. Z uwagi na to nasza Redakcja nie wie, o co Czytelnikowi chodzi. Prawo cytatu … ma swoje prawa. Przecież to elity polityczne, religijne, kościelne ustalają standardy, które tylko zacytowaliśmy. Nie nasza to wina, że takie wypowiedzi obrazują poziom, jakim się obdarza prosty lud wierny.
    Jeżeli tylko na to Szanowny Czytelnik zwrócił uwagę a pomija całą treść, to straszenie piekłem nie pomoże, bo poważniejsze rzeczy pomija się, komara przecedza a wielbłąda połyka. Czy dobre wychowanie i kultura ma być także łomem do poniżania adwersarzy na których argumenty nie ma się uczciwej odpowiedzi?

    Polubienie

Dodaj komentarz

Website Built with WordPress.com.

Up ↑