W żydomasońskim świecie, gdzie tożsamość narodowa i Wiara Katolicka są niszczone, a dusze narodów Europy martwe lub dogorywają, manifest tożsamości narodowej jakim jest Marsz Niepodległości dla reżyserów tego stanu rzeczy jest nie do przyjęcia.
Prośba organizatorów Marszu o Mszę Św. w klasycznym rycie rzymskim (Trydencka) zachwiała zbutwiałymi fundamentami modernizmu w Polsce. Polacy chcieli wrócić do swego tysiącletniego matecznika. To prawdziwy cud. Polacy, którzy niepostrzeżenie zostali okradzeni z Nabożeństwa Wszechczasów domagają się jego zwrotu.
Marsz Niepodległości od początku swego istnienia mimo swojej wspaniałej atmosfery był zawsze jakiś niepełny i niedokończony. Czegoś brakowało. Tegoroczny Marsz przez upomnienie się o Mszę Wszechczasów wypełnił się treścią i spełnił swoje zadanie. Polacy w swojej masie dowiedzieli się o swoim Mateczniku (Msza Łacińska), który przez wieki ukształtował polską duszę.
Marsz Niepodległości postawił nam w końcu konkretne zadanie. Przywracanie ponad tysiącletniego Nabożeństwa to sprawa żmudna i arcytrudna, wymagająca uporu i konsekwencji działania a jednocześnie subtelnej delikatności. Powrót do świętej katolickiej Tradycji stanowi o odrodzeniu a wręcz istnieniu Polski dzisiaj.
I my składamy pocałunek na Krzyżu Chrystusa, który jest faktycznym Panem historii świata i Polski.
Trzy lata pukali do Prześwietnej Kurii Warszawskiej http://gfx.archwwa.pl/wp-content/uploads/2018/01/image3-1.jpeg, na obszarze działania której organizowane są imprezy, na których rabin wykłada wiernym czym jest „wiara katolicka teraz” (por. wypowiedź M. Schudricha na warsztatach „Kto spotyka Jezusa, spotyka judaizm” w styczniu 2018 r.). Dobrze że jest Bractwo św. Piusa X i jego „katakumby”.
PolubieniePolubienie