Wówczas wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. (Mt 24,10)

Zaczynamy rozumieć mechanizm, który odda Antychrystowi władzę nad światem. Z pewnością nie miałoby to szans wydarzyć się, gdyby wiara w ludziach nie umarła. Ludzie myśleli, że wierzą. Jeszcze ci, którzy ze Mszy Świętej w tym trudnym czasie nie zrezygnowali, przesieją się w przyszłych wydarzeniach. Ilu zostanie do końca przy Najświętszym Sakramencie, nie wiadomo. Nie wiadomo bowiem, jakim jeszcze próbom będzie poddawana wiara tych, którzy nie dali się wystraszyć, i nie zrezygnowali z Mszy Świętej z powodu coraz bardziej ostrych przepisów. Ilu stoi na zewnątrz kościołów i tam czeka, aż będzie można przyjąć Eucharystię? Ilu ludziom jeszcze zwyczajnie zależy?

Gdyby wiara w narodach była prawdziwa, nie przestraszyliby się wirusa aż tak, by opuścić kościoły. Wiara wymagałaby od nich mocniejszego przylgnięcia do świata duchowego, do Boga. Wpatrywaliby się w Najświętszy Sakrament z tym większą miłością i zaufaniem, może błagając o litość, rzewnie prosząc o ocalenie… jednak najszybciej opuścili kościoły. Większości z nich wcale nie zastanawia proporcja ograniczeń w środkach komunikacji, sklepach, i kościołach. Gdyby wszystko było naturalne, wynikało z prawdziwej troski o zdrowie ludzkie, nie zamykano by kościołów przede wszystkim. Wręcz czasem pojedynczy biskup wyraża wątpliwość wobec wydanego przez siebie nakazu zamknięcia kościołów, stwierdzając, że meczety są otwarte, synagogi także, tylko kościoły katolickie okazały się warte, żeby je wyeliminować albo bardzo radykalnie ograniczyć dostęp do nich wiernym.

Dlaczego to nikogo prawie nie dziwi. Jeśli jednak dziwi i oburza, to traktowane jest jedynie jako błąd systemu, jako nadużycie nie mające jakiegoś globalnego kontekstu. Ale globalny kontekst jest. Na całym świecie, w całej Europie dzieje się to samo. Tam, gdzie są kościoły, są zamykane. Nie jest to błąd. Nie jest to wypadek przy pracy ani polskiego rządu ani polskiego Episkopatu. Jest to znak powtarzający się wszędzie. Zadziwia tylko, jak niewielu ludzi to widzi.

Nas zadziwia ów kontekst. Różni ludzie uspokajająco mówią o różnorakich prześladowaniach chrześcijan, niemożności świętowania za komuny, na wygnaniu, na Syberii, w czasie wojny. Jednakże nie obejmowało to całego globu. Dzisiaj widzimy, jak w skali świata prawie w jednej chwili radykalnie eliminuje się ludziom dostęp do sakramentów. Tylko od pomysłowości i odpowiedzialności indywidualnych kapłanów zależy, czy wiernych nakarmią Chlebem Życia, czy nie. Systemowo odcina się ludzi od Mszy Świętych i sakramentów.

Widzimy także przeprowadzony przedtem przynajmniej w Polsce, test. W innych krajach nie bawiono się w ten sposób, bo wiernych było i tak niewielu. W Polsce liczono się z wielką wrzawą. Ona nie nastąpiła. Ograniczenie do pięćdziesięciu osób na Mszy Świętej, odbieramy jako testowanie, co ludzie zrobią. Do supermarketów bowiem wówczas wchodziło o wiele więcej ludzi na raz. Katolicy test oblali. Uciekli. Z wiernych pozostało tylko kilkunastu albo wręcz kilku. Gdyby ludzie nie zrezygnowali z Boga, nie byłoby możliwości im odebrać liturgii. Gdyby rządy zobaczyły dziesiątki ludzi ustawiające się w odpowiednich odległościach w kościele i wokół niego, nikt być może nie miałby śmiałości zadekretować, że do kościoła może wejść tylko pięć osób. A jednak … okazało się, że katolikom po prostu na Bogu nie zależy. Więc zrobiono następny ruch. Zamknięto kościoły prawie całkiem. Pięć osób to kpina. Każdy supermarket na raz przyjmuje o wiele więcej klientów, nawet najmniejszy. Kościoły to cel koronawirusa. Pierwszorzędny.

Gdy rozmawia się z pobożnymi ludźmi, których wiara rzucała się w oczy, nie opuszczali Mszy niedzielnej, widać w nich całkowite „zrozumienie” sytuacji. Kazano przyjmować Komunię na rękę? Osoby te pomaszerowały na zachętę księży uczynić zadość ich chęciom i sprofanować Boga, zanim kościoły całkiem zostaną zamknięte.
Ludzie do sklepu muszą pójść, uznają ostatecznie liturgię za coś niekoniecznego. Okazało się, że większa część pobożnych katolików, z pierwszych ławek, to doskonali konsumenci. W momencie wyboru jeszcze nie do końca radykalnego, pomiędzy życiem fizycznym a duchowym, bez wahania wybrali fizyczne. Właściwie pomiędzy jakimś wówczas nieokreślonym zagrożeniem życia a życiem duchowym, życie duchowe przegrało.

Wyobraźmy sobie taką sytuację.

Jeśliby pojawił się dzisiaj apokaliptyczny Antychryst i za przyjęcie znamienia swojej władzy na ciało, pozwolił wieść życie syte i bezpieczne, ale bez Boga, czy ludzie, którzy opuścili ze strachu przed wirusem kościoły, zawahaliby się?

Ani minuty.

Co więcej, tych, którzy nie podporządkowaliby się władzy eliminującej wiarę za zdrowie ciała, egzystencjalny spokój, sytość i stabilizację, uważaliby za pariasów, wariatów. Gdyby był wybór – albo cyfrowy podpis na ciele, i zdrowie, oraz materialne bezpieczeństwo, albo Bóg i śmierć głodowa, któż nie uznałby za wariata kogoś, kto się z propozycji władzy wyłamie?

Globalne, nachalne i nieuzasadnione zamykanie kościołów katolickich wprowadza nas na trop takich myśli. Również aresztowanie całych społeczeństw, i zapowiedź, że stan ten może trwać bez końca albo do … zaszczepienia, daje nam do myślenia. Już teraz odcięcie ludzi od źródła duchowego życia, i wielotygodniowe zamknięcie w domach przywołuje na myśl zapowiedź prorocką zwaną wielkim uciskiem, jakiego świat nie widział. Bowiem naprawdę, świat nie widział, aby całe kontynenty były tak zaszantażowane, że ludzie boją się wyjść z dziećmi na spacer, z żoną czy mężem do lasu, czy w piękne wiosenne dni pospacerować nad rzeką, w święta spotkać się z rodzinami. Dla niektórych eliminacja liturgii jest morderstwem ich duszy. Dla niektórych zakaz wychodzenia z domu jest morderstwem i na duszy i na ciele. Tak zorganizowanego zniewolenia duchowego i cielesnego świat jak dotąd naprawdę nie widział.
Koronawirus nie minie szybko, a dla tych, którzy nie będą chcieli się zaszczepić i stać się nosicielami elektronicznych sterowników czy identyfikatorów, może nie skończyć się nigdy. Z czasem ta prawda wyłania się z wypowiedzi rządzących i ministrów. I widzimy tutaj jedną ważną rzecz. Koronawirus będzie używany do tego, żeby osłabić duchowo ludzi, żeby ich zmęczyć kwarantanną, sprawić, że będą mieli dość więzienia i umęczonym zaproponuje się uwolnienie. Pod warunkiem, że pozwolą sobie wycisnąć na ciele, czy w ciele znak tego systemu, który ich zniewolił. Oddadzą rząd nad swoim życiem temu, kto ich zamknął w domach, kto się nad nimi przez długie tygodnie czy miesiące kwarantanny znęcał. Kto ich zastraszył. Kto się znęcał nad ich rodzinami, nad ich dziećmi, pod pozorami zagrożenia chorobą zamykając im dostęp do źródła duchowego życia i równocześnie trzymając fizycznie jak króliki w klatkach, bez możliwości rozprostowania ciała i duszy na uzdrawiających spacerach na łonie natury, co człowieka i regeneruje, i uzdrawia psychicznie, i przywraca odczuwanie realne siebie jako bożego stworzenia, pomaga wrócić do rzeczywistości.

Odcięcie całym miastom możliwości wyjazdu do lasu, nad rzekę, jest stworzeniem ludziom dusznej klatki, matrixa, w którym chińska tortura lękiem, terrorem, nadzorem policyjnym i elektronicznym odbiera rozum i duszę. Tak zniszczonym i upokorzonym ludziom ukaże się możliwość wyjścia z matni – szczepionkę, która ma zwrócić im wolność. Demoniczna intryga, której ludzie w wielkiej masie nie odrzucą. Intryga, której nawet nie są w stanie zauważyć. Co więcej, rozsądni i normalni ludzie, poddający się torturom z przekonaniem, że tak trzeba, tych, którzy się wyłamią będą uważać za potencjalnego mordercę, nosiciela zabójczej choroby.
Niewielu przyjdzie do głowy, że przecież niejedną chorobę ludzkość przeżyła i nikt nie potrzebował poddawać się żadnym zabiegom znakowania, identyfikowania, monitorowania.

Już teraz na człowieka który mówi o absurdzie zniewolenia, ludzie patrzą jak na wariata. Już z mądrą miną, panie i panowie po stanowiskach, w służbie zdrowia, inspekcji sanitarnej bezlitośnie stwierdzają, że przecież każdy musi to wytrzymać, że jest taka konieczność. Że ludzie w miastach, którzy mają do dyspozycji tylko balkon, muszą się poddać ograniczeniom, przecież nie tylko oni cierpią, każdy musi się zastosować… Dla kogoś, kto nie neguje, że wirus istnieje, ale wie, że jest on przede wszystkim środkiem zniewolenia i odebrania duszy, takie wypowiedzi brzmią koszmarnie. Zastanawiamy się nad kondycją ludzi, którzy tak lekko rezygnują z wolności, z wiary w Boga, jakby nie było czego żałować, jakby nie było o czym dyskutować.

Słowa, że każdy musi się podporządkować, mówią nam więcej, niż dana osoba chce powiedzieć. I nie jest to tylko krótkie zdanie na tę chwilę, która mija. Ono wyznacza drogę całej ludzkości, i już teraz mówi nam, że kiedy przyjdzie wybierać między władzą ziemską, choćby samym szatanem, a życiem ducha, nie będzie wielu sprzymierzeńców. Że ci, którzy pozostaną wierni swojemu sumieniu będą dla dobra społeczeństwa eliminowani, a nikt nad ich nędzą, biedą, eliminacją ze społeczeństwa nie będzie się litował. Będą uważani za psychicznie chorych, nieodpowiedzialnych, którym z uwagi na zagrożenie, które niosą – np. koronawirus – nie należą się żadne prawa obywatelskie, możliwość wejścia do sklepu czy przebywania wśród normalnych ludzi.

Już teraz mamy przedsmak wielkiego ucisku, którego świat nie widział dotąd, i nawet nie bardzo jest z kim o tym porozmawiać, bo ludzie są przekonani, że odbieranie im wolności, odbieranie im kultu katolickiego, odbieranie im możliwości Komunii Świętej, to konieczność dla ich dobra. Ich ograniczona wyobraźnia nie przewiduje, że świat się zmienia, i ktoś pod kłamstwem dbania o ich życie już teraz kradnie im to, co nadaje sens ludzkiemu życiu.

Gdyby wiara ludzi była prawdziwa, nie zamykano by nam kościołów. Dziś jednak nabożeństwo do władzy i obojętność dla sprawiedliwości pozwoliło zamknąć przybytki Bożej Obecności.  To zaś przyzwoli w konsekwencji na przejęcie władzy nad światem komuś, kogo Objawienie Św. Jana nazywa Antychrystem. I czy to będzie za chwilę, czy za wiele lat, szatan sprawdził, jak nam na Bogu zależy.

Wnioski wyciągnijmy sami. A kto rozumie, cośmy napisali, niech wraz z nami się modli, abyśmy swego życia duchowego nie zaprzedali. Bo samotność wierzących pośród katolickiej Polski będzie się pogłębiać aż do momentu, kiedy staną się wstrętni dla każdego czcigodnego, uznanego, szanowanego i liczącego się człowieka. Jeszcze wczoraj bohaterscy kapłani gdzieniegdzie jechali ulicami święcąc pokarmy. Jeszcze wczoraj niejednemu twardemu mężczyźnie łza się zakręciła w oku na ten widok, ale nie w samym zwyczaju leży moc religii. Piękne zwyczaje podnoszą godność i miłość religii, dlatego tak bardzo walczyło się przez dziesięciolecia z polskim obyczajem klękania do Komunii Świętej. Dobre jest przywiązanie do obyczaju i tradycji, ale od zwyczaju do zachowania wiary w obliczu skrajnej walki, w obliczu wyboru pomiędzy chlebem a Bogiem, droga może okazać się daleka.

Patrząc na Krzyż, widzieliśmy jednak, że Chrystus  nie potrzebował uczniów, by zwyciężyć. Wierna, nie zatruta jadem szatana Matka wytrwała, i jeden z dwunastu przyszedł pod Krzyż. Może dwie, trzy osoby jeszcze? Na cały świat – tylko oni. Samotność Chrystusa pośród kpin i niezrozumienia, traktowanie Go jak pospolitego złoczyńcy, prozaicznego zbrodniarza jakich wielu, zagłuszyło nieskończony wymiar duchowy. Tak w naszym życiu pył prozaicznych, powszednich interesów, ekonomii i życiowego zabiegania o byt sprawi mękę wierzących niezauważoną i niezrozumiałą dla świata. Sami siebie mogą zrozumieć tylko w trwaniu pod Krzyżem, gdy świat będzie im urągał. Już człowiek patrzy na człowieka jak na potencjalne źródło zarazy, i odsuwa się ze wstrętem i obawą. To się zaczyna.

Wszystkim Kapłanom Tradycji, i tym, którzy już coś rozumieją i chcą wyjść z żydowskiej knajpy promowanej przez masoński Episkopat, by odpocząć w prawdzie Tradycji Kościoła, życzymy potężnej łaski od Boga, dyskretnej i niezłomnej mądrości, ognia Ducha Świętego w sercach, roztropności węża, niewinności gołębia. Życzymy zasłony z łaski Bożej chroniącej ich dzieła przed oczami wrogów, jak pajęczyny zasłaniające wejście do kryjówki Dawida, niech taką zasłonę Opatrzność rozwiesi nad miejscami, w których niedługo odprawiać będą Najświętszą Ofiarę Mszy Świętej, karmiąc wierzących na męczeństwo, śmierć i zmartwychwstanie w Chrystusie tych, którzy do zmartwychwstania są wybrani. Abyśmy, modląc się jedni za drugich i zawsze umocnieni Krwią i Ciałem naszego Zbawiciela, pozostali wierni i dostąpili nagrody Wiecznego Życia w Chrystusie.
P
rosimy o kapłańskie błogosławieństwo Kapłanów nas czytających, pochylając głowę.

Bóg zapłać.

36 myśli w temacie “Wówczas wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. (Mt 24,10)

Add yours

  1. „ludzie są przekonani, że odbieranie im wolności, odbieranie im kultu katolickiego, odbieranie im możliwości Komunii Świętej, to konieczność dla ich dobra”

    A to najmocniejszy chyba znak że mamy do czynienia z wielkim zwiedzeniem. Dziękuję za ten tekst. Miejmy nadzieję że nie jest za późno na przebudzenie.
    Nadzieja jest nam dziś szczególnie potrzebna.
    Jest taki moment w historii Zmartwychwstania kiedy już wstał świt, ale ludzie tego nieświadomi tkwią jeszcze w mrokach nocy. Niewiasty idą z nabożnością, ale zastanawiają się kto odsunie im kamień u grobu, którego w już tam nie ma. Istnieje on jeszcze jedynie w ich świadomości i gdy już dotrą na miejsce fenomenologia przegrywa w końcu z rzeczywistością. A rzeczywistość jest taka że, bez względu na to co nam się dziś jawi i wydaje wskutek zarządzania takimi czy innymi fenomenami, On zwyciężył świat.
    Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego życzę.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Dziękuję Wam z serca za to słowo, cieszę się że są ludzie którzy też to tak widzą, tego nam potrzeba by nie czuć się samotnym. Nurtuje mnie jednak pytanie; co dalej? Modlitwa niezastąpiona, owszem, ale czy nie powinniśmy się w jakiś sposób zjednoczyć?
    … niechaj Duch Święty nas prowadzi i da nam rozeznanie, co do czynów naszych. Z Bogiem i w objęciach Naszj Matki. JANUSZ

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Mamy wrażenie, że nawrócenie, oczyszczanie swego życia, trwanie w sakramentach – fizyczna obecność na Mszy Świętej, wymuszanie jej przez dawanie intencji kapłanom, którzy w Boga wierzą, Komunię dają do ust a nie po żydowsku, będzie decydująca. Więź nadprzyrodzona która nas łączy to codzienny Różaniec, właśnie nic innego ale Różaniec to więź, która nas zespala duchowo. Bo jeśli jeden jest w Nowym Jorku, inny Waszyngtonie, inny na australijskiej wsi, to jaką możemy mieć więź? Możemy się związać wzajemnie Różańcem, Redakcja tego portalu praktykuje choć jedną dziesiątkę dziennie, jeśli można to więcej. W czasie tego ucisku dodaliśmy do naszych modlitw Trzy Zdrowaś Maryjo jako potężną modlitwę wypraszającą dobrą śmierć w łasce Bożej. Ofiarujemy ją nie za siebie ale za umierających bez sakramentów świętych, aby ich w ostatnich sekundach życia Bóg darzył łaską żalu doskonałego i ocalił. To są prawdziwe więzi, choć niewidoczne. Wiemy że te gesty miłosierdzia wobec podobnych nam braci i sióstr grzeszników, których nikt nie ratuje sakramentalnie, nie zostaną bezowocne i Bóg odda nam po bożemu. Takie więzi, wspólnego celu są mocniejsze niż ziemskie, bo przegrywamy w świecie właśnie dlatego, że zaniechaliśmy duchowej walki, Teraz właśnie duchową walką musimy walczyć najzacieklej, a ratowanie dusz i wypraszanie nawrócenia jest najpotężniejszym działaniem, na jakie możemy się zdobyć.

      Ostatnie Komunie Święte ofiarowaliśmy w intencji politycznych i duchowych władz walczących z Kościołem i Chrystusem, w czym wspomnieliśmy błagalnie o nawrócenie Żydów.
      Ostatnimi czasy postanowiliśmy o ile środki pozwolą przynajmniej raz w miesiącu w tej trudnej sytuacji dawać ofiarę na Mszę Świętą. Dawać ją tam, gdzie kapłani szanują Pana Jezusa. Właśnie w takich intencjach. Gdyby powstała grupa ludzi, która we wspólnocie wzajemnej w podobnych intencjach prosi Kościół Święty o Msze Święte, więzi takie byłyby szczególnym znakiem miłosierdzia i świętości nas, jako Kościoła Walczącego, i duchowo jednoczyłyby nas mocniej niż wspólne przebywanie razem. Pozdrawiamy Pana i prosimy nie upadać na duchu. Wyłączyć telewizor, wziąć Różaniec, wybrać wierzącego kapłana, któremu dawać na Msze Święte, czyścić piwnicę czy przybudówkę, budować Ołtarz, żeby jak będzie gorzej, ksiądz miał gdzie składać Najświętszą Ofiarę w ukryciu przez wrogami. Niech Pana Bóg błogosławi!

      Polubione przez 1 osoba

    2. Inną i także bardzo ważną formą jedności będzie organizowanie w swoim kręgu grupek ludzi którzy sami sobie zapewnią dostęp do sakramentów. W Polsce tu i ówdzie przebąkują, że będą upadać parafie, i to się może stać. Ważną formą jedności prawdziwej będzie organizowanie się świeckich i przejmowanie finansowej opieki nad prawdziwymi kapłanami, Ci, który służyli lewactwu, talmudystom, protestantom, mogą iść po pomoc do rabinów, pastorów i GW. Kapłana który godziwie sprawuje sakramenty jest w stanie wyżywić grupka niewielka świeckich i zapewnić chleb i możliwość posługi. Takie organizowanie się świeckich pozwoli zachować duszę. Pozwoli przeżyć wierzącym kapłanom. Takie katakumby uratują nam duszę. A księża od dni judaizmu i ekumenizmu z każdym heretykiem, niech sobie idą po datek do swoich przyjaciół. To jest piękna jedność, budowanie prawdziwych wspólnot Kościoła.

      Polubione przez 1 osoba

  3. Mistyczne Ciało Pana Jezusa umarło. Członki Kościoła wojującego złożono w nowych grobach, w których nikt jeszcze nie leżał*. Dla pewności wszelkiej rozstawiono na mieście straże – policję i wojsko.Jeśli mimo to wylezie z grobu jakieś zombi, to koniecznie w chirurgicznych rękawiczkach i masce, bo natknie się wyłącznie na inne trupy w stanie postępującego rozkładu.
    Jak długo to potrwa? Odpowiedź przekazał Izajasz [49, 8-9]:
    „Tak mówi Pan:
    «Gdy nadejdzie czas mej łaski, wysłucham cię,
    w dniu zbawienia przyjdę ci z pomocą.
    ,
    aby odnowić kraj,
    aby rozdzielić spustoszone dziedzictwa,
    aby rzec więźniom: „Wyjdźcie na wolność!”
    [marniejącym] w ciemnościach: „Ukażcie się!”
    Oni będą się paśli przy wszystkich drogach,
    na każdym bezdrzewnym wzgórzu będzie ich pastwisko.”
    Kto to jest ten odnowiciel? Paraklet, ale wciąż nikt o niego nie pyta, a nawet nie wie, że trzeba pytać!
    Że Kościół wojujący zmartwychwstanie, to więcej niż pewne [1Kor 15, 22-23]:
    „I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia.”
    Kto jest pierwszy w kolejce po Chrystusie?!

    13 kwietnia 2020, na odpust Emaus; świętego Hermenegilda Królewicza

    *Ludzie teraz nie umierają w swoich domach, lecz w szpitalach – tak odchodzą w samotności w miejscach, gdzie mordowali swoje dzieci.

    Polubione przez 2 ludzi

  4. Szczęść Boże!
    W tym artykule jest wszystko o czym myślę. Też walczę by dostać się na Eucharystie, gdzie tylko się da wejść i znaleźć w 5.Nie będę rozwijać tematu, bo artykuł zawiera całą prawdę i Bogu niech będą dzięki że są tacy Katolicy jak Wy!

    Polubione przez 1 osoba

  5. bowiązkowe Maseczki dla księży podczas Mszy?!!!!
    SERGEI GAPON/AFP/East News

    Z KRAJU

    2020-04-15

    Maseczki mają być obowiązkowe też dla księży odprawiających Mszę św.

    Także księża i osoby asystujące w sprawowaniu liturgii od czwartku 16 kwietnia do odwołania będą obowiązani zakrywać usta i nos – taki zapis pojawi się w nowelizacji rozporządzenia Rady Ministrów, która będzie obowiązywać od jutra.

    Podziel się na:

    Facebook

    O planach poinformowała KAI Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska z Biura Komunikacji Ministerstwa Zdrowia. Ostateczną decyzję poznamy po południu.

    – Obowiązek będzie dotyczył przebywania w miejscach ogólnodostępnych, w tym w obiektach kultu religijnego. To oznacza, że będą mu także podlegać osoby sprawujące kult i asystujące, czyli księża i ministranci – mówi przedstawicielka Ministerstwie Zdrowia.

    Od czwartku 16 kwietnia do odwołania z powodu stanu epidemii władze państwowe nałożyły obowiązek zakrywania ust i nosa podczas przebywania w miejscach publicznych. W projekcie rozporządzenia (trwają jeszcze nad nim prace) wymieniono, że chodzi o środki transportu publicznego, pojazdy samochodowe, w których poruszają się osoby niezamieszkujące lub niegospodarujące wspólnie.

    Obowiązek ten ma dotyczyć także przebywania w “miejscach ogólnodostępnych, w tym na drogach i placach, w obiektach kultu religijnego, obiektach handlowych, placówkach handlowych i na targowiskach”, a ponadto m.in. na terenach zielonych (np. parkach), bulwarach, plażach i terenach leśnych.

    Czy to oznacza, że nowy obowiązek będzie dotyczył, poza nielicznymi wiernymi znajdującymi się w kościele, także osób duchownych sprawujących np. mszę świętą? Ministerstwo Zdrowia potwierdziło, że zgodnie z treścią projektu nowelizacji rozporządzenia, obowiązek zakrywania ust i nosa przy pomocy części odzieży, przyłbicy, maski albo maseczki będzie od 16 kwietnia obowiązywał podczas przebywania m.in. w obiektach kultu religijnego.

    “To oznacza, że będą mu także podlegać osoby sprawujące kult i asystujące, czyli biskupi, księża czy ministranci” – powiedziała Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska z Biura Komunikacji Ministerstwa Zdrowia.

    Polubienie

  6. I tutaj kolejny dowód na ułomność mszy św. w nowym porządku. Prezbiter przodem do wiernych.
    We mszach św. maseczkowych nie powinno się uczestniczyć ponieważ jest to maskarada i obrażanie Pana Boga.

    Polubienie

  7. Bóg zapłać za słowa Prawdy…
    Kto ma uszy niechaj słucha…
    Chwała i cześć i uwielbienie Bogu Ojcu i Synowi Jezusowi Chrystusowi i Duchowi Świętemu i Największej Maryi Pannie, jak była na początku teraz i zawsze i na wieki wieków Amen

    Polubione przez 2 ludzi

  8. Bóg zapłać. Szykujcie się na potworne kary, m.in.finansowe, na brak gotówki, jedzenia i wody. Róbcie zapasy w dużych ilościach. Nie czekajcie do wyborów. Jeżeli po wyborach zniknie internet to się zacznie. Spróbujcie coś hodować, uprawiać na handel wymienny. Słuchajcie Księdza Natanka póki można. On od dawna o tym mówi co napisano w artykule. Szczęść Boże.

    Polubienie

    1. Bardzo podobny krzyż mam na drzwiach wejściowych mojego mieszkania. Dzień wcześniej zrobiłam znak krzyża olejem egzorcyzmowanym. Na drugi dzień miałam podobny do karawaka

      Polubienie

    1. Operacja „koronawirus” wygląda na atak bronią binarną (dwuskładnikową). Sam w sobie wirus jest niegroźny: ma śmiertelność tak jak każda grypa. Stanie się zabójczy dopiero po zastosowaniu aktywatora: prawdopodobnie obligatoryjnej szczepionki dającej pożądany efekt z przyzwoitym opóźnieniem, tak, aby stado ludzkie nie wpadło w panikę.Cel operacji: wytępienie rodzaju ludzkiego z powierzchni ziemi – Szatan jest mordercą od początku, to jego bój ostatni, krwawy jak śpiewają komuniści. Operacja „Greta” nie wypaliła, nie pomogły mityngi klimatyzatorów w Warszawie i Katowicach. Gates też się starzeje i wie, że nie wiele zostało mu czasu, więc dla ukoronowania swego podłego życia sięgnął po rozwiązanie ostateczne: „koronawirus”. Usłużni biurokraci i funkcjonariusze służb wszystkich też się obłowią po raz ostatni.
      Dzięki wciąż nakręcanej panice i obostrzaniu reżimu więziennego, ludzie przyjmą szczepionkę jako wybawienie z opresji – tylko patrzeć, jak zaczną niecierpliwie odliczać dni do pojawienia się tego cudownego panaceum.

      16 kwietnia, świętej Bernadetty

      Jeden minister Rudy
      zapędził Polaków do budy,
      a stamtąd do piachu,
      dosyć już
      tego katolickiego obciachu.
      A potem? Potem
      światowych salonów „elita”
      zębami na weselu Szatana zazgrzyta.
      Zaś wybrani Chrystusa Pana
      wejdą do Królestwa Ojca,
      gotowego od czasu zarania.

      Polubione przez 1 osoba

  9. Dziwię się naszym księżą, biskupom że nic nie robią, siedzą cicho, boją się zabrać głos w obronie swoich wiernych, myślę że my ich nie interesujemy liczy się dla nich ciepła posadka i żeby czasem niczego nie brakowało, wstyd mi za nich, oczywiście są wyjątki z powołania i za ich serce i pracę w pomoc bliźniemu bardzo dziękuję. W tych trudnych czasach dla wszystkich potrzebny jest nam tski ktoś jak śp. Ksiądz Popiełuszko który wezwie naród Polski do walki i do zjednoczenia się, jedynie kościół może tego dokonać i tego właśnie nasz rząd który nie jest polskim rządem najbardziej się boi, dlatego zamyka kościoły.

    Polubienie

    1. Z władzą polityczną zjednoczyła się władza duchowa. Katolicy chcieli Świąt, a naczelny rabin kościelny Polak kazał Polakom kościoły przez święta trzymać zamknięte. To znak czasów, powszechnej apostazji. Dziś w wielu przypadkach purpurowa szata hierarchy nie jest znakiem krwi przelanej o obronie Wiary, tylko staje się purpurowa od krwi rzuconych na ofiarę bożkom owieczek z owczarni Chrystusa. Taki w większości, poza kilkoma, jest cały polski Episkopat. Nieco się teraz reflektują, bo pieniądze od wiernych przestają płynąć i tylko to było w stanie skruszyć ich bezwzględną postawę. Ale nie żałujmy, wspierajmy prawdziwych kapłanów, a to co zamieniło się w synagogę szatana profanującą Ciało Chrystusa, depczące Najświętszy Sakrament, robiące zrzutki na pederastów w hierarchii zamiast ich wyrzucić na zbity pysk, niech sobie upadnie. Musi się wreszcie Kościół oczyścić i z fałszywych pasterzy i fałszywych owiec. Powyżej odpowiedzieliśmy, jak działać. Niech się Pan nie poddaje, modli i pracuje i trwa w Bożej łasce.
      Niech Pan popatrzy jak zadziałała Matka Boża w Gietrzwałdzie i czym Polska odzyskała wolność. Gdyby wszyscy Polacy jednego dnia wyrzucili telewizory za okno, w ciągu kilku dni upadłby ten rząd, który zastrasza, manipuluje, kłamie i terroryzuje. Gdyby większość katolików przestała dawać pieniądz na niegodziwe media, w ciągu tygodnia upadłyby. Pasożyty naszego narodu żywią się krwią swoich niewolników. Nawrócenie, radykalne odcięcie od kłamstwa i pełne kościoły ludzi wierzących, szukających Bożej łaski i szanujących Boga rozniosłoby ten szatański układ niemal natychmiast. Ale póki chcemy być wolni bez Boga, będziemy cierpieć prawa Jego przeciwnika, im więcej odrzucimy Boga tym bardziej zacisną się nam na gardłach pęta szatana. I to się dzieje.

      Polubione przez 1 osoba

  10. Ryba psuje się od głowy. Nie możesz dać jak czegoś nie masz. (łac. Nemo dat quod non habet )
    Jak księża i biskupi nie wierzą to tak samo ich lud. Takie jest prawo, nie mają wiary wiec jej nie przekazują w Kościele Soborowym.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Website Built with WordPress.com.

Up ↑